Ikonowicz: Olbrzymi odzew na pomysł społecznego Rzecznika Praw Obywatelskich

Ikonowicz: Olbrzymi odzew na pomysł społecznego Rzecznika Praw Obywatelskich

Dodano: 
Przewodniczący Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotr Ikonowicz
Przewodniczący Ruchu Sprawiedliwości Społecznej Piotr Ikonowicz Źródło: PAP / Marcin Obara
W momencie, gdy powiedziałem, że będę „społecznym rzecznikiem praw obywatelskich”, sprawy zaczęły już toczyć się własnym trybem. Zgłosiła się do mnie cała masa osób, które chcą być wolontariuszami – mówi portalowi DoRzeczy.pl Piotr Ikonowicz, lider Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, kandydat lewicy na Rzecznika Praw Obywatelskich.

Nie został Pan wybrany Rzecznikiem Praw Obywatelskich, ale zapowiedział Pan, że będzie dalej prowadzić działalność „społecznego rzecznika”. Jak to ma wyglądać?

Piotr Ikonowicz: W momencie, gdy powiedziałem, że będę „społecznym rzecznikiem praw obywatelskich”, sprawy zaczęły już toczyć się własnym trybem. Zgłosiła się do mnie cała masa osób, które chcą być wolontariuszami. Co więcej, zgłosiły się nie tylko osoby, ale też organizacje o dużym dorobku. Dość powiedzieć, że nawet jeden związek zawodowy zgłosił się z chęcią pomocy, także materialnej dla działań „społecznego rzecznika praw obywatelskich”. Generalnie może powstać sieć ludzi i organizacji działających społecznie.

Jak to miałoby wyglądać?

Polegałoby to na tym, że jest na przykład organizacja „Łódź dla ludzi”. I ona otworzy na przykład biuro – „Łódź dla ludzi. Biuro społecznego rzecznika praw obywatelskich”. W efekcie nie odbieramy im tożsamości, ale działamy wspólnie niejako pod egidą społecznego rzecznika.

Pan mocno krytykował rzeczników, że zajmują się prawami człowieka, ale nie uwzględniają spraw społecznych, ludzi wykluczonych materialnie. U Pana jest za to w drugą stronę – niektórzy uważają, że skupia się Pan przede wszystkim na tych wykluczonych społecznie, a praca rzecznika polega też na czymś innym.

Jeśli chodzi o poprzedników, to akurat w sprawie wsparcia wykluczonych materialnie Adama Bodnara można ocenić na plus. Jako rzecznik zajął się sprawami socjalnymi, powołał nawet radę do walki z bezdomnością. Mieliśmy tu do czynienia z pewnym przełomem, ale oczywiście iść należy dalej. Trzeba pokazać, że prawa socjalne są tak samo ważne jak te tradycyjne liberalne prawa, jak godność, wolność, wolność słowa, prawa mniejszości. Co więcej – pozbawienie praw materialnych często pozbawia ludzi i innych praw, bo człowiek pozbawiony środków do życia nie jest człowiekiem wolnym.

Wystąpił Pan też w obronie przedsiębiorcy Mirosława Ciełuszeckiego, który miał wieloletni proces i zderzył się z wymiarem sprawiedliwości. Tymczasem występowanie w obronie przedsiębiorcy niektórzy lewicowcy traktują z rezerwą, bo przecież nie jest to osoba skrajnie biedna.

Po pierwsze, w kwestiach praw obywatelskich na krzywdę trzeba reagować. Po drugie – często ta granica jest bardzo płynna. Moja kancelaria pomaga ludziom zarówno bardzo biednym, jak i osobom, które jeszcze wczoraj uważały się za klasę średnią. Frankowiczom, ludziom pozbawionym majątków, którzy wpadli w spiralę zadłużenia. Jeśli ktoś ma dwa samochody, ale zlicytowane mieszkanie i milion złotych długu, a druga osoba ma pięć tysięcy złotych egzekucji komorniczej, którą spłaca w ratach, to kto jest bardziej biedny? Chyba ten, co ma większy i niespłacalny dług, nawet gdy ma zewnętrzne oznaki iluzorycznego bogactwa. Tak naprawdę wykluczenie społeczne jest znacznie szersze i dotyczy znacznie większej liczby ludzi, niż się to z pozoru wydaje.

Borys Budka, pytany o Pana kandydaturę, skrytykował Pana poglądy w kwestiach międzynarodowych oraz fakt, że nie sprzeciwiał się Pan reformie sądownictwa autorstwa PiS i Zbigniewa Ziobry.

Nieprawda, bo sprzeciwiałem się i reformę tę krytykuję. Wystarczy prześledzić programy telewizyjne, w których brałem udział, gdzie polemizowałem i z sędzią Juszczyszynem i z ministrem Zbigniewem Ziobro. Jestem prawnikiem, więc nie mogę pewnych rzeczy popierać. Reformę Ziobry krytykuję także dlatego, że tak naprawdę, pomimo wielkich słów o zmianie proobywatelskiej, końcu bezprawia w wymiarze sprawiedliwości, tak naprawdę z punktu widzenia obywatela nie zmieniło się nic. I sprawy tak skandaliczne jak Ciełuszeckiego wciąż są możliwe. To po co te wszystkie zmiany personalne, izby dyscyplinarne, skoro realnej poprawy z punktu widzenia obywatela nie ma?

I ostatnia kwestia – Sejm wskazał posła Bartłomieja Wróblewskiego. Czy Senat zatwierdzi tę kandydaturę, czy czeka nas pat z wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich?

Nie brak głosów, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego stworzył ścieżkę dla likwidacji nawet pozorów niezależności RPO. Na mocy tego wyroku będzie próba stworzenia ustawy o powołaniu pełniącego obowiązki. I nawet jak Senat kandydata oficjalnego nie zatwierdzi, to na mocy ustawy wybierze się pełniącego obowiązki i będzie nim może nawet Wróblewski. Problem w tym, że wtedy tak naprawdę zaufanie do takiego rzecznika będzie niskie. W gruncie rzeczy po co ludzie mają pisać do RPO? Równie dobrze mogliby do Kaczyńskiego.

Czytaj też:
Partia Gowina powie "nie" PiS-owi? Chodzi o tymczasowego RPO

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także